PÓŁKA Z KSIĄŻKAMI: Raz jeszcze: Frida bez cenzury

Artysta też człowiek. Między innymi świetnie i z czułością udowadnia to w swoich podcastach "Dawno temu w sztuce" Agnieszka Kijas- krytyk sztuki. Patrzenie na twórców jak na bóstwa daje podobne rezultaty do oglądania komedii romantycznych- wykrzywia rzeczywistość. Tymczasem prawda często jest dużo ciekawsza od najbardziej wybajerzonych mitów. Świadomość, że szanowana za swe osiągnięcia sława miewała gorsze dni, czy wręcz dekady może być niezwykle uwalniające. "Miała tak przechlapane! A jednak dała radę. Skoro tak, to może i mnie się uda?". 

Zasadę w myśl której nie warto kolorować czyjegoś życia postanowiła wcielić w życie Maria Hesse. Miesiąc temu jej książkę (tytuł: "Frida Kahlo. Biografia") położyła mi przed nosem, na dość pokaźnym już stosie innych cudowności do przejrzenia, Ewa Stanek, właścicielka mojej ulubionej toruńskiej Księgarni Kafka i Spółka. "To książka dla starszych dziewczyn. Bez cenzury" powiedziała miękko, niby od niechcenia Ewa, ale oko rozbłysło jej łobuzersko. Jak zwykle złapałam haczyk i jak zwykle- nie żałuję. 

Czytałam już książki o Fridzie dla dorosłego czytelnika i dla dzieci (o jednej z nich napisałam już na blogu w poście Wrażliwa twardzielka. Seria "Mali wielcy. Frida Kahlo"). Ale tak na prawdę moje zainteresowanie meksykańską artystką zaczęło się od seansu w kinie. Film "Kahlo" z 2002 roku w reżyserii Julii Taymor wywarł na mnie ogromne wrażenie. Niektóre sceny pozostają w mej pamięci żywe do dziś. I może to dlatego, że pierwszy był film, podczas lektury niektórych publikacji nie mogę opędzić się momentami z wrażenia, że po biografach Kahlo również on "nie spłynął". W książce Marii Hesse widoczne jest to momentami w warstwie graficznej. Autorka robi to jednak tak umiejętnie, że jej kinematograficzne zachwyty przeważnie mnie nie drażnią. 

Adaptując obrazy Kahlo na potrzeby ilustracji artystka także robi to z wyczuciem. Nie udziecinnia i nie cenzuruje ani obrazów, ani samej biografii. W końcu to książka dla starszych dziewczyn.  Hesse pisze więc nie tylko o wzlotach, ale i o bólu: fizycznym wywołanym chorobami, czy emocjonalnym, którego przyczyną były mężowskie zdrady i niemożność urodzenia dziecka. Szczęśliwie nie ocenia swojej bohaterki, nie krytykuje, nie wybiela. Stara się zrozumieć. Jeśli w książce pada pytanie "jak to na prawdę było?" nie wybiera jednej możliwej odpowiedzi, tylko pokazuje możliwe warianty. Dokonanie wyboru (lub także jego brak) pozostawia czytelnikom. Mam jednak takie wrażenie, że cały czas delikatnie nakłania do nie osądzania. W końcu artystka też człowiek. Ma swoje wady i zalety, słabe i lepsze dni. Koniec końców- patrzenie na Fridę bez sądowniczego dystansu znacznie przybliży Ci jej sztukę. 

Twoja Helen

Ps. Jeśli tak jak ja nie wyobrażasz sobie życia bez książek oraz lubisz niespodzianki- polecam Kafkański abonament  wygłodniałego czytelnika

* Post ilustruje kolaż powstały z wykorzystaniem fragmentu okładki książki "Frida Kahlo. Biografia" Marii Hesse. Zerknij na instagram artystki, aby móc podziwiać więcej jej prac:

www.instagram.com/mariahesse/


#młodybook #wydawnictwosoniadraga #polkazksiazkami #półkazksiążkami #fridakahlo #ksiazkiofridziekahlo #biografieartystów #słynneartystki #ksiazkidlamlodziezy #książkidlamłodzieży #ksiazkidladziewczyn #książkidladziewczyn #ksiegarniakafkaipolka #księgarniakafkaispółka

Komentarze