Na starcie mam małą radę. Nie "łykaj" tego dokumentalnego serialu na raz. Dawkuj sobie tę niewątpliwą przyjemność. Dwa sezony to łącznie jedynie 14 odcinków. Wystarczy Ci na zorganizowanie własnego, prywatnego, dwutygodniowego Święta Desingu. Każdego dnia poznasz sławę z innej branży: rysownika, typografkę, fotografa, dekoratorkę wnętrz, projektantkę zabawek. Dowiesz się, jaki wpływ na zawodowe wybory miało ich dzieciństwo, co stanowi dla nich źródło inspiracji, a także jak ładują baterie, kiedy czują się zmęczeni nadmiarem zadań.
Zobacz jeden odcinek, wyjdź na spacer, poprzyglądaj się otaczającej Cię rzeczywistości. Całkiem możliwe, że kiedy wrócisz do domu, w głowie pojawi się jakiś genialny pomysł.
No i pamiętaj- zawsze możesz wrócić do ukochanego twórcy, żeby odkryć co umknęło Ci za pierwszym razem. Sama próbuję zliczyć ile razy oglądałam z uczniami odcinek o Tinkerze Hatfieldzie, projektancie butów marki Nike. Czy wśród uczonych przeze mnie roczników jest jakaś klasa, która nadal nie wie kim jest Michael Jordan? Nie sądzę. Przy okazji przypominam sobie pod jakim wrażeniem Hatflielda byli moi uczniowie i jak to wpłynęło na poziom ich prac. I pomysłowość! Mogę tyko zastanawiać się, czy gdyby nie bijąca z ekranu pozytywna energia Tinkera, powstałyby projekty butów, które same omijają psie kupy, ładują telefon komórkowy za każdym razem, kiedy podejmujesz aktywność fizyczną lub zmieniają kolor dopasowując się do reszty stroju?
Tak więc... jeśli "Abstrakt: Sztuka designu" to przygoda, która jest nadal przed Tobą- już teraz życzę Ci udanego seansu.
Twoja Helen
Komentarze